Wiecie, co bym chciała? Tydzień. Tydzień, w czasie którego nie musiałabym nic robić, bo MUSI BYĆ ZROBIONE. Tydzień wolny od obowiązków, odpowiedzialności i podejmowania decyzji. Tydzień bez załatwiania SPRAW, planowania wizyt lekarskich, przeglądania dzienniczka, płacenia za szkolne wycieczki i pamiętania o spakowaniu śniadania, zeszytu do logopedii i ciuchów na gimnastykę. Tydzień bez podejmowania decyzji. Szafa …
After Fleishman
“My whole life was ahead of me. I was at the beginning of something. We all were at the beginning of something. And now? Now we’re at the end of something. No, we’re not. We’re just ongoing. We so are. And you want to know how I know? Hmm? Because we keep revisiting the beginning.” …
Dlaczego mam problem z kampaniami społecznymi dotyczącymi niepełnosprawności?
Od bardzo dawna chodzi mi po głowie jeden temat, bo strasznie mnie męczy. Chodzi o kampanie świadomościowe związane z różnego rodzaju niepełnosprawnościami. Wiem, że cel jest szczytny i chodzi o budowanie świadomości i szerzenie tolerancji i akceptacji inności. Tylko, że większość tych kampanii związanych z niepełnosprawnością intelektualną pokazuje wysoko funkcjonujące osoby z ZD czy z …
Druga fala
Jak tak dalej pójdzie, to będę tu robić tylko wpisy podsumowujące kolejne pory roku … No ale plany swoje, a życie swoje. Dziwna była wiosna i dziwna jesień/zima. Chociaż nie ukrywam, że dla mnie jednak spokojniejsza niż wiosna. Wtedy siedziałam z dziećmi w domu bite 2 miesiące na zwolnieniu. Teraz jest trochę łatwiej. Przedszkole jest …
Lato, którego miało nie być
Kończy się urlop, kończy się lato. Lato, które najpierw miało być bardzo fajnym latem. Potem przyszedł strach, że wszystko będzie odwołane i spędzimy je całe na działce. Potem przyszła nadzieja, że może jednak coś, potem znowu strach, że raczej nie wszystko. A ostatecznie wszystko (a nawet odrobinę więcej) doszło do skutku. I jestem za to …
Stop klatka – jest ok!
Po krótkim wzlocie weekendowym z plaskiem opadłam na glebę w kolejnym tygodniu. Poziom stresu, napięcia, pośpiechu i braku czasu sięgnął zenitu. Apogeum nastąpiło w dniu, w którym miałam coś skończyć, a ściął mnie na kilka godzin ból głowy. Wiedziałam, że czeka mnie praca w nocy, jak się lepiej poczuję, więc byłam tym zdenerwowana, a jeszcze Aniela …
(Po)kwarantannik
Poniższy wpis pisałam małymi kawałkami przez 2 ostatnie tygodnie. Tak właśnie wygląda moje zorganizowanie i możliwość skupienia się na dłużej. *** O jaka jestem rozpieprzona, rozpieprzona … I nie wiem dlaczego. Teoretycznie wszystko zaczyna się układać. Jest już coraz bardziej normalnie. Otworzyli szkołę, a ja mogę nieco odetchnąć i mogłam wrócić do pracy z domu. …
Kwarantannik
Co tam było w poprzednim wpisie? Ah tak – plany na wakacje, plany nowych aktywności dla Heli, moje jako takie ogarnianie sytuacji. A los na to: „Bujaj się!”. Oczywiście nie tylko ja, tylko my wszyscy, a wiadomo, że w kupie raźniej, ale jednak smutno. Zagubiłam się nieco i ledwo wiem, jaki mamy dzień tygodnia, chociaż …
Trochę spokoju i szczypta niepokoju
Jestem w dość dziwnym momencie w życiu. Z jednej strony czuję spokój, którego dawno już nie czułam. Udało się poukładać (mam nadzieję, że na dłużej) sprawy, które wydawały się nie do ułożenia. Zeszło ze mnie sporo codziennego stresu, a początek lepszego czasu zbiegł się dodatkowo z powrotem do leków. Dlaczego wróciłam do leków? Bo ciało …
Dwa oblicza macierzyństwa
Od dawna planowałam wpis, w którym porównam początki macierzyństwa z gwiazdką i macierzyństwa standardowego. Ma to być też wpis o tym, co robię, a czego nie planowałam nigdy robić i o tym, co przy drugim dziecku „odszczekuję” i wstydzę się , że kiedyś w ogóle myślałam. Jakoś nie mogłam się zebrać, ale podcast Małgo Frej …